Rajd Dakar dotarł do półmetka, zawodnicy mają dzień odpoczynku. Z czternastu etapu kawalkada samochodów osobowych i ciężarowych, motocykli i quadów przejechała już sześć, w tym dwa uważana za jedne z najtrudniejszych w całej imprezie.
Polscy kibice są pod wrażeniem świetnej jazdy Kuby Przygońskiego i Toma Colsoula w Mini John Cooper Works Rally. Kierowca Automobilklubu Polski i Orlen Team po problemach na początku zmagań, z dnia na dzień jedzie coraz szybciej, ale jednocześnie rozważnie. Po 6. odcinkach specjalnych zajmuje szóste miejsce w klasyfikacji generalnej.
Z Peru załogi wjechały już do Boliwii.
Kuba Przygoński (Automobilklub Polski – Orlen Team): Boliwia przywitała nas deszczem, śniegiem i chłodem. Do tego znaczna wysokość, która wpływała na moc samochodu i nasze samopoczucie. Odcinek był bardzo szybki, trochę w stylu rajdów WRC. Dużo skoków i kałuż na które trzeba było szczególnie uważać. Nie popełniliśmy znaczących błędów. Mamy czas w pierwszej dziesiątce i kolejny awans w generalce. Jest coraz lepiej. Czas na odpoczynek i upragniony dzień przerwy, na który na pewno zapracowaliśmy przez ostatni tydzień .
Na czele tabeli wyników znajdują się Stéphane Peterhansel i Jean-Paul Cottret (Peugeot 3008 DKR Maxi), a kolejne pozycje zajmują Carlos Sainz i Lucas Cruz (Peugeot 3008 DKR Maxi, Bernhard ten Brinke i Michel Périn (Toyota Hilux) oraz Nasser al-Attiyah i Mathieu Baumel (Toyota Hilux).
Przygoński i Colsoul są najlepszą spośród wszystkich załóg w samochodach MINI, w tym znanego kierowcy WRC, Mikko Hirvonena. Trzymamy kciuki!
Niemiła informacją był wypadek Rafała Sonika. Badanie lekarskie wykazało złamanie dwóch kości podudzia i rajdowiec został przetransportowany samolotem do specjalistycznego szpitala w Limie. W najbliższych dniach wróci do Polski, by poddać się operacji.
Rafał Sonik: Ból był ogromny. Wywoływał go każdy ruch. Nie byłem w stanie nawet przesunąć stopy, nie mówiąc już o tym, żeby wstać i przenieść na nią ciężar. Jadąc dojazdówką musiałem zmieniać biegi ręką, więc domyślałem się, że niestety nie jest to tylko mocniejsze stłuczenie. Jestem już w kontakcie z lekarzami w kraju i za kilka dni wrócę by poddać się operacji. Dopiero wtedy dowiemy się, jak długo potrwa rehabilitacja, ale ze wstępnej oceny wynika, że wcześniej czy później wrócę na quada…